:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

Gość

Dzisiaj byłem na babickim cmentarzu. Złożyłem kwiaty i zapaliłem znicze. Spokój, cisza, tylko przy jednym grobie stał starszy facet. Widać że strasznie mu się chciało szpetnie zakląć, ale że:
1) to cmentarz
2) jego śp Żona miałaby dzisiaj właśnie imieniny
to się hamował...

Jedynie co mógł zrobić???... bezradny rozkłądał ręce i opowiadał wszystkim przechodzącym historię jednej wiązanki. Otóż położył ją wczoraj na grobie śp Żony. Jak dzisiaj przyszedł, już jej nie było.

=============================

Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Czy to odosobniony przypadek, bo jak dotąd nie spotkałem się z podobną sytuacją? Szczerze myślałem, że u nas tego procederu nie ma... Ma ktoś jakiś pomysł co z tym zrobić i kto to, do jasnej olery może robić?

astre

Mojej babci w Izabelinie kilka razy zwinęli wiązanki z grobu dziadka Confused

I z tego co słyszałam, w Lipkowie też się to zdarzało..

Dla mnie to niewyobrażalne! Czy oni się Boga nie boją? Confused

Gość

Ciekawe czy to zorganizowana grupa czy pojedyncze przypadki... Przecież ktoś wynoszący wiązankę z cmentarza powinien zwracać uwagę???

Jedyne co można zrobić, jak babcia radziła, skropić wiązankę woskiem ze znicza, wtedy przynajmniej mają problem, gdyby ktoś by to robił dla zysku z zamiarem sprzedaży...

Nie wyobrażam sobie sytuacji że ktoś idzie na grób do znajomej osoby i bierze wiązankę z innego grobu. Nawet dla mnie to za duży hardkor...

Marsto

Niektórzy po prostu malują sprayem lub farbą kawałki wieńców np; w dwóch trzech miejscach jakas kolorowa kropka.