:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

Bart

Tak gdzieś oglądałem, że w Rzeszowie jest msza niedzielna w języku angielskim, a wierni mogą pobrać tłumaczenie czyli tekst pl i en kazania i mszy. Pomysł wydaje się super, warty zaadoptowania, a i dodatkowy argument żeby zachęcić do mszy.

Druga sprawa, to tak sobie myślę, że jest ciepło, widzę dużo młodych rodziców przed kościołem, może warto byłoby pomyśleć o jakiś dodatkowych ławeczkach dookoła kościoła, a być może jakiś 2-3 zabawkach dla dzieciaków, żeby nie bawiły się stojakiem na rowery.

Podsuwam dwie ciekawe propozycje, może trafią na podatny grunt...

Kasia Jankowska

czy Ty aby nie przesadzasz?

msza po angielsku, żeby "język podszlifować"??? Shocked

ja osobiście wolę mszę po łacinie - najlepiej w Nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego Wink

co do reszty:
1. ławki są w kościele
2. plac zabaw masz jeden za pocztą, drugi na placu Kwirynowskim

Bart

a gdzie tu przesada?! wersja en była by połączeniem czegoś dla ducha i dla umysłu, łacina jest językiem zamierającym i musisz pogodzić się z tą smutną prawdą w przeciwieństwie do angielskiego, to nie jest mój pomysł, ale jak chwycił i jak zastosowali go w Rzeszowie, to chyba nie bez powodu.

Nie pisałem tu o placu zabaw, ale o kilku elementach/urządzeniach, gdzie dzieci przed kościołem mogły by spędzić chwilę bezpieczniej niż przy stojakach rowerowych.... ale widać to jest właśnie przykład, że pomysł trafia na mniej "podatny" delikatnie mówiąc grunt i przez własnie takie m.in. poglądy ta instytucja nie nadąża za duchem nowoczesności i dostosowaniem potrzeb do rzeczywistoaści XXI w. Sad

Marsto

Bart

Dokładnie Marsto, jest tak jak piszesz! Mało tego od przedszkola uczą dzieci właśnie angielskiego (nie łąciny), w podstawówce i gimnazjum też, na uczelniach wyższych są wręcz całe zajęcia prowadzone włąśnie po angielsku (a nie po łacinie!), podejrzewam, że na samym "Cool'u" ten język też jest obowiązkowy. Widać reformy lub rzaczej małe kroczki na przykładzie rzeczonego Rzeszowa, są do przeprowadzenia, a na pewno dostosowanie Kościoła do współczesnych wymagań zachęciłoby kolejnych potencjalnych wiernych, któzy zamiast wysyłać dzieci na kolejne pozalekcyjne i płatne zajęcia wysłaliby właśnie na takąmszę w międzynarodowym języku.

biro

Nie sądzę, żeby rzeczona msza w Rzeszowie miała na celu szlifowanie języków obcych wśród parafian, tak jak msze po polsku w Londynie czy Dublinie nie służą krzewieniu języka polskiego. Po prostu ktoś stwierdził, że w mieście znajduje się wiele osób, dla których angielski jest językiem ojczystym i wyszedł im naprzeciw. W Warszawie są odprawiane msze w językach obcych, nawet po wietnamsku.
Nauka języków podczas mszy to dość karkołomny pomysł. Na tej samej zasadzie moglibyśmy raz na jakiś czas wprowadzić obsługę po angielsku na poczcie albo w spożywczym.

Lucyfer

Ted

Chyba komuś Kościół pomylił się z domem kultury...