:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

kosiaw · Gość

Witam,
przeprowadzamy się niedługo do Latchorzewa i moje dziecko z będzie szło do pierwszej klasy. Bardzo proszę o opinie na temat szkoły w Babicach...

katarzyna2 · Gość

Ja jestem b. zadowolona. Syn poszedł do gimnazjum w Warszawie i nie ma żadnych problemów. Z wychowawczynią również dogadywałyśmy się bardzo fajnie! Buźka dla SzkołyBabickiej. Amoże byśmy założyli Klub Przyjaciół Babickiej szkoły...? W przedzszkolu coś takiego istnieje. Laughing

mleczko

resolute

Wiesz. jestem miłośnikiem karaoke. .......wiec Ci zapodam za TLove..." .......jest fajnie, jest fajnie, więc o co Ci chodzi.".........

mleczko · Wysłany: Wto 22:12, 06 Mar 2007 Temat postu:

resolute · Wysłany: Śro 0:08, 07 Mar 2007 Temat postu:

Nooo.... ale dałem plamę.......... Ale dobrze mi idzie...."dziewczyny lubią brąz.", " jesteś szalona....." a już najlepiej Traperzy i "Erodisko"

:-( · Gość

Szczerze mówiąc ja wspominam 6 lat w tej budzie jak najgorszy koszmar... Chore układziki, spoufalenia, burżuazja, u większości nauczycieli brak odpowiedniego podejścia i duża ilość bananowych dzieci ... przynajmniej tak było 6 lat temu, gdy ja odchodziłam, teraz nie wiem.
Za to o gimnazjum w Koczargach mogę wypowiadać się od jak najlepszej strony Smile

mam stamtąd wspaniałe wspomnienia i bardzo wiele zawdzięczam tamtejszej edukacji.

resolute · Wysłany: Śro 22:07, 07 Mar 2007 Temat postu:

Ale nie wiemy jako kto........ uczeń czy rodzic.......a to moż być ważne przy rozpatrywaniu tematu.................

Gość · Wysłany: Śro 22:50, 07 Mar 2007 Temat postu:

Hahahaa.... jasne że uczeń... z resztą skoro mówię że mam z koczarg wspomnienia i wiedzę jako taką wyniosłam, to już chyba jasnym zdaje się być że uczeń? ...

Lucyfer · Wysłany: Czw 0:36, 08 Mar 2007 Temat postu:

resolute · Wysłany: Wto 22:13, 13 Mar 2007 Temat postu:

Zamotany motyl..............Lady Pank..........

Gość · Gość

Generalnie mam wrażenie, że szkoła w Babicach nie zauważyła, że czasy się zmieniają i standardy nauczania też. Kilka przykładów z moich doświadczeń:

- Przed wysłaniem dziecka do pierwszej klasy pytałam, czy dzieci całe 45 minut siedzą w ławkach, czy /jak to jest zalecane przez psychologów/ mają zabawy i ćwiczenia na dywanie. Pani zapewniła mnie, że dzieci co 15 minut mają chwilę odpoczynku ale w rzeczywistości trwało to tylko kilka dni.
- Na pytanie, czy szkoła startuje w konkursie "szkoła z klasą" usłyszałam, że "Po co? My nikomu nic nie musimy udowadniać"!!!
- Powiedziano mi w szkole, że w testach szóstoklasistów szkoła wypada dobrze - w rzeczywistości zaś słabo, co zostało podane do wiadomości w czasie pierwszego zebrania rodziców.
- Na pytanie, czy wychowawczyni jest lubiana córka odpowiada "tak, kiedy pani tak bardzo nie krzyczy na dzieci".
- Właściwie to szkoła zniechęca do jakichkolwiek działań poza programem nauczania - córka próbowała rozkręcać różne akcje społeczne, które niestety /mimo obietnic nauczycieli i zaangażowania dzieci/ umierały śmiercią naturalną. Teraz sama stwierdza, że nie ma po co się wysilać, bo i tak nic nie wyjdzie.
- Szkoła nie uczy współpracy - brak jakiś akcji, które integrowałyby dzieci i rodziców.
- Niestety szkoła sama wprowadza podziały na lepszych i gorszych - klasą faworyzowaną jest klasa muzyczna. W pierwszej klasie próbowałam zapisać córkę na balet i chór - zajęcia były teoretycznie dla wszystkich klas ale w praktyce ich terminy były dostosowane do planu zajęć dzieci z klasy muzycznej. Byłam zbulwersowana, kiedy w czasie spotkania organizacyjnego rodziców, których dzieci chciały uczęszczać na balet usłyszałam, że "... Nie ukrywajmy, ale najlepszą klasą w tej szkole jest klasa muzyczna i szkoła zrobi wszystko, żeby tak zostało". Pani była niemile zaskoczona, gdy okazało się, że jestem rodzicem dziecka z innej klasy.

Generalnie - jeśli oczekujecie od szkoły, że da dziecku przeciętne podstawowe wykształcenie i właściwie nic więcej - to od tej szkoły to uzyskacie. Ale jeśli oczekujecie, że szkoła oprócz wykształcenia nauczy dziecko samodzielnego myślenia, angażowania się w prace społeczne, działania na rzecz innych - to /na dzień dzisiejszy/ zapomnijcie o tym.

ja · Gość

Proponuję wysłać do dziecko najwyżej do szkoły w warszawie. SP 133 jest super.

Gość · Wysłany: Sob 19:23, 24 Mar 2007 Temat postu:

Blisko nas jest również szkoła podst. 150 ma dobre notowania polecam

Rodzic · Gość

Jakiś czas temu gdzieś o tym pisano na tym forum, ale niestety nie moge teraz tego znaleźć, więc piszę tu.

A o czym?, ano o byłym kierowcy - Panu K. - szkolnego autobusu, wożącego nasze dzieci do i ze szkoły.
Wszyscy wiedzą, że swego czasu został zatrzymany przez policję do kontroli i zostało mu zabrane prawo jazdy za jazdę w stanie nietrzeźwym - pisały o tym również gazety. Teraz jego "synek" biega po Zielonkach i na lewo i prawo głosi, że tatuś już odzyskał prawo jazdy - swoją drogą ciekawe jak też mu się to udało, niezłe wejście trzebaby mieć, a może to "plecki" Pana Henia pomogły? Laughing

- i jako, że odzyskał prawko to zamierza wystąpić do dyrektorki babickiej podstawówki z wnioskiem, aby go przywróciła do pracy, a jak nie to pozwie ją do sądu za to, że bezpodstawnie zwolniła go dyscyplinarnie z pracy.

Szanowny Panie "Były Bus-Driver" - jeżeli nawet wykluł Ci się w tej Twojej bezmyślnej "podsufitce" taki "cudowny" pomysł to chociaż udziel synowi instrukcji, aby nie trąbił o tym na cztery strony świata, bo mnie jak to usłyszałem to po prostu pusty śmiech ogarnął...chyba nie wierzysz Pan, że Ci się to uda?

Wiem, że jest Panu przykro - jak chyba każdemu, kto straci pracę - ale trzeba było zastanowić się wcześniej.

Pozdrawiam.