:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

Gość

dzisiaj jak jechałem do pracy
to widziałem w zielonkach jakiegoś Pana
który
ustawił ławkę na przystanku,
a w zasadzie w miejscu,
w którym przystanek powinien być.

Serdecznie Dziękuję
i
gratuluję pomysłu!!!!!

Gość

na okoliczność powyższego warto by wystawić
murowany obelisk, upamiętniający to wydarzenie.

ma ktoś pomysł, jaki napis powinien się tam znaleźć?

ja proponuję:

My że Gmin Babicky,
powodowany z miłości k' Gminy,
Ten, oto cenny ekwipunek zakupily,
i zainstalowaly!!!

Zielonky 2008

Lucyfer

Gość

Lucyfer

Gość

czy teren klubu w zielonkach został już sprzedany?
był jakiś opublikowany przetarg?
chodzi mi o tą halę i hotel i działkę?
ktoś coś wie?

bo jakies niepotwierdzone informacje, czytaj ploty
się pojawiają....

Gość

wiat i śmietników na przystankach (śmieci walają się przy posesjach), więcej skrzynek pocztowych na warszawskiej (między babicami a zielonkami), dobry pub w którym będzie można posiedzieć bez pijaczków i awanturników........... narazie tyle

Gość

Karta sposobem na bezrobotnego
.2008-07-21, ostatnia aktualizacja 2008-07-18 16:09

Karta aktywności zawodowej to nasz patent na skuteczną walkę z tymi, którzy unikają podjęcia pracy - mówią urzędnicy słupskiego pośredniaka.

W całym kraju kilkaset powiatowych urzędów pracy ma twardy orzech do zgryzienia. Pracodawcy podsyłają ogłoszenia, ale odzew jest marny. Bezrobotni zaczęli stosować różne sztuczki, by nikt ich nie zatrudnił: potrafili spóźniać się na rozmowy, przyjeżdżali w inne dni lub na kolejne wezwanie urzędników przysyłali zwolnienia lekarskie. Problem urósł tak bardzo, że skutecznych rozwiązań szuka Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz rząd. Ale w słupskim urzędzie pracy nikt nie chciał czekać. Urzędnicy zdecydowali, że zmuszą bezrobotnych do większej aktywności na rynku pracy. Jak? Każda osoba zarejestrowana w pośredniaku dostaje specjalną kartę, na której znajduje się tabelka z pięcioma miejscami na podpisy, pieczątki i uwagi pracodawców. Bezrobotny musi w ciągu kilku dni uzyskać potwierdzenie wizyt u pięciu pracodawców i opisać ich efekt. - To nasz autorski pomysł - mówi Małgorzata Furtak, kierownik działu usług rynku pracy w PUP w Słupsku, pomysłodawczyni i realizator projektu.

Na pierwszy ogień wytypowano ponad tysiąc osób, które są tzw. zawodowymi bezrobotnymi - od lat nie podejmowali pracy. Większość miała wykształcenie gastronomiczne, turystyczne i handlowe. Urzędnicy skierowali ich na lokalne targi pracy, gdzie czekali przedstawiciele tych branż. Kto nie znalazł zatrudnienia, musiał zgłosić się do swojego pośrednika pracy z kompletem pięciu wpisów od pracodawców i udokumentować je.

Efekt tych działań przerósł najśmielsze oczekiwania urzędników. Jeszcze pod koniec maja w Słupsku było 3074 bezrobotnych (bezrobocie wynosiło 7,3 proc.), a w powiecie słupskim pracy nie miało 5513 osób (18,5 proc.). Dziś liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędzie zmniejszyła się o tysiąc. - Widzimy zmiany na lepsze. Zmienia się także podejście samych bezrobotnych do podjęcia pracy. Wiedzą, że już nie wystarczy się odhaczyć, by mieć miesiąc spokoju - mówi Furtak. Poza tym liczni pracodawcy zatrudniający dotychczas na czarno zdecydowali się na uczciwe zatrudnienie. W obawie, że konkurencja podbierze im pracowników.

W czym tkwi sukces Karty aktywizacji zawodowej? - Sama karta to dopiero początek - mówi Małgorzata Furtak. Bezrobotny musi być gotowy do podjęcia pracy. - Następnie spotyka się z doradcą aktywności zawodowej i ma organizowane kilkudniowe warsztaty. Na nich ustala się indywidualny plan działania dla każdej osoby. Niektórzy potrzebują więcej pomocy, bo nie potrafią przekonać do siebie pracodawcy, inni kierowani są na staże dokształcające. Trzecim krokiem jest ponowna Karta aktywności zawodowej. Bezrobotny znowu idzie do pracodawcy, a my sprawdzamy, czego się nauczył. Większość podejmuje pracę po warsztatach aktywizacji zawodowej - dodaje Furtak.

Z nowego rozwiązania zadowoleni są także pracodawcy, do których przychodzą setki osób na rozmowy. Zdaniem słupskich urzędników pracodawca musi mieć konkretne propozycje dla bezrobotnego, zmieniło się także podejście pracodawców do potencjalnych kandydatów. - Szefowie firm wiedzą, że są to osoby, które chciałyby podjąć pracę, a nie zawsze mają odpowiednie predyspozycje do jej wykonywania. Podpowiadają, przekonują, a nawet proponują swoją pomoc poprzez przygotowanie zawodowe czy dodatkowe kursy i szkolenia - zapewnia Jan Mołdoch, kierownik działu instrumentów rynku pracy w słupskim PUP.

Gość

Gość

jeden pub będzie dla ciebie a drugi dla mnie..ok? człowieku z umiarem

Gość