|
:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.: STARE BABICE
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucyfer
jestem tu 24/24
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 6671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gmina Babice - Prawie jak Polska :)
|
Wysłany: Nie 13:17, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
SilaLujka napisał: | Nie dotykam systemu szkolego w GB (i o nim niestety mało wiem) |
Widzisz, a ja skończyłem anglosaską szkołę z mundurkami i jakoś nie było to szczególnie uciążliwe, poniżające czy dolegliwe. Po prostu po przyjechaniu do domu człowiek się szybko przebierał, choć nawet nie zawsze.
Za to od szczeniaka nie mam problemów z wiązaniem krawata, nawet mi do tego nie jest potrzebne lustro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SilaLujka
prawie znawca
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stare Babice
|
Wysłany: Nie 17:17, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Lucyferze uchyl rąbka tajemnicy dotyczącej obowiązku mundurkowego w GB:
Pytanie nr jeden: Jak wygląda kwestia dystrybucji mundurków, czy jest to w gestii szkoły i zajmuje się tym dyrektor szkoły; czy jest jeden wzór; czy są tańsze modele i droższe; czy też w szkole są ogólne wytyczne stroju a możliwości składania części jest wiele?
Pytanie nr dwa: Czy w publicznych szkołach anglosaskich finkcjonuje coś na wzór naszych składek na Rady Rodziców/Szkoły. Jeśli są, to czy z tych składek pokrywane są wydatki na zakup zapasowycyh mundurków i zapasowych tarcz (u nas kupiono z pieniędzy RR coś ok. 200 sztuk tarcz na ok. 700 uczniów, przy czymnie wszystkie dzieci co roku kupują nowy mundurek)?
Co do technicznej strony, moje małoletnie też jak wraca to go zdejmuje w domu. Chyba że jest gorąco, to mu zakładam bluzeczkę. W szkole w rubryczce strój szkolny na 5 punktów na 5 możliwych (czyli bardzo dobrze). Myślę, że on tego nie odbiera tak jak ja na to patrzę. Dla niego to coś zupełnie normalnego. Ale też nie staram się manifestować poprzez moje dziecko mojej niechęci gdo TEGO akurat wzoru i TEGO systemu utrzymania go w szkole.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucyfer
jestem tu 24/24
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 6671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gmina Babice - Prawie jak Polska :)
|
Wysłany: Nie 18:06, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
SilaLujka napisał: | Lucyferze uchyl rąbka tajemnicy dotyczącej obowiązku mundurkowego w GB:
Pytanie nr jeden: Jak wygląda kwestia dystrybucji mundurków, czy jest to w gestii szkoły i zajmuje się tym dyrektor szkoły; czy jest jeden wzór; czy są tańsze modele i droższe; czy też w szkole są ogólne wytyczne stroju a możliwości składania części jest wiele?
Pytanie nr dwa: Czy w publicznych szkołach anglosaskich finkcjonuje coś na wzór naszych składek na Rady Rodziców/Szkoły. Jeśli są, to czy z tych składek pokrywane są wydatki na zakup zapasowycyh mundurków i zapasowych tarcz (u nas kupiono z pieniędzy RR coś ok. 200 sztuk tarcz na ok. 700 uczniów, przy czymnie wszystkie dzieci co roku kupują nowy mundurek)? |
Wszystko zależy od konkretnej szkoły, zapisując do niej dziecko musisz ją sprawdzić tak, jak umowę z bankiem.
W mojej było tak, że szkoła, jak większość, miała swój standard mundurka, a ileś sklepów w mieście go oferowało. I w jakimś zakresie miały różne ceny. Co do zapasów, to kupowało się zawsze dwa komplety, a jak się złachało, to się brakujące części dokupowało. Wzór był jeden, bo to była Afryka, więc zim nie było. Był sweter, który się zakładało w porze deszczowej. Zestandaryzowane były szorty. koszula z krótkim rękawem (w kolorze "Sahara"), pulower, skarpetki (szare) oraz krawat (niebieski z godłem szkoły). Co do butów to był określony fason (za kostkę i brązowe, z możliwością czarnych), ale nie producent. Opcjonalnie do swetra lub zamiast niego można było mieć marynarkę, także zestandaryzowaną (granatową, z godłem szkoły na kieszeni). W ostatnich klasach liceum dopuszczano noszenie długich spodni.
Co do dofinansowania, to były to czasy sprzed obecnych "nowoczesnych pomysłów na świat", więc często pracodawcy ludziom dofinansowywali szkoły dzieci w ramach pakietu świadczeń pracowniczych.
Co do rady rodziców, to nie pamiętam takiego tworu, ale podpytam przy okazji Rodzica. Pamiętam że struktura organizacyjna szkoły bardzo przypominała tę uczelni wyższych, był rektor, dziekani do różnych spraw, za to nie istniało pojęcie wychowawcy klasy. Za to byli gospodarze klas ("prefect").
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SilaLujka
prawie znawca
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stare Babice
|
Wysłany: Nie 20:05, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Taki system mundurków nie budzi moich obiekcji. Jest wybór, można się dopasować z kosztami.
U nas w szkole jest niestety inaczej.
Jeden wzór, jeden producent, umowa podpisana przez dyrektora placówki, ceny ustalone odgórnie.
Całe szczęście, że jest ta furtka w postaci koszulki białej, niebieskiej, granatowej bez napisów jak jest ciepło, ewentualnie koszula "męska". Nie wiem jak dziewczynki, mam chłopca, ale może dla nich sukienka/spudnica granatowa i do tego odpowiednia bluzeczka bez napisów.
Moją wątpliwość budzi wygląg tego nibymundurka oraz brak możliwości alternatywnych źródeł zakupu. Do tego jeszcze odpowiednie środki RR (myślę że wcale nie małe) na rezerwy: mundurek i tarcze.
Swoją drogą kiedyś usłyszałam, że cena mundurka dlatego jest taka wysoka, ponieważ producent szyje go z bardzo dobrych materiałów i dba o jego staranne wykonanie. Ubranie musi przecież wytrzymać rok noszenia! Dlaczego zatem kupowane są zapasowe mundurki i dodatkowe tarcze z naszych (czytaj rodziców) pieniędzy (tarcze siepią się od prania). Wnioskując ostatecznie: może producent powinien w ramach kontraktu przez pierwszy rok użytkowania odzieży zapewnić albo odpowiednią ilość tarcz zapasowych albo wykonać tarcze zgodnie ze standardem uzgodnionej przez siebie ceny. Zapasowe mundurki też nie wiem czy są potrzebne, trudno przecież zgadnąć jaki rozmiar w trakcie roku szkolnego będzie potrzebny. Taniej myślę byłoby zlecić wykonanie odpowiedniego mundurka w trakcie roku szkolnego niż zamrażać pieniądze bez gwarancji ich wykorzystania. Tu nasuwa się druga reflekcja: skoro KiziaMizia nie może dotrzeć do zapasowych ubranek, to gdzie one są i kto nimi zawiaduje?
Może tu potrzebne są dwa działy:
SPRZEDAM UŻYWANY MUNDUREK
SPRZEDAM UŻYWANĄ ALBĘ KOMUNIJNĄ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucyfer
jestem tu 24/24
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 6671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gmina Babice - Prawie jak Polska :)
|
Wysłany: Nie 21:11, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
No to generalnie coś tu śmierdzi. Jeżeli cena jest ustalona odgórnie, to do obrony jest tylko wtedy, jeżeli jest niższa od typowej rynkowej.
Argument o wyższej cenie za trwałość "aż" roczną jakoś do mnie nie trafia, może dlatego, że pamiętam jeszcze czasy ciuchów, które wytrzymywały bez mała pokolenia. Ale rzeczywiście to, co można kupić w marketach ma trwałość żenująco krótką, potrafi się pruć lub przecierać po kilku tygodniach.
Z trzeciej strony, dzieci w szkole szybko rosną i o ile, jak słusznie sugerujesz, nie będzie obrotu używanymi mundurkami, to nie ma sensu robienie ich zbyt trwałych.
Ale znowu - ja pamiętam czasy, gdy podręczniki (i w szkole i na politechnice) przechodziły z rocznika na rocznik. Co ciekawe, w Anglii generalnie dalej tak jest, znajomi są bardzo zdziwieni, że u nas się je co roku zmienia, skazując poprzednie nakłady na makulaturę, wręcz się głośno zastanawiali, czy to nie jest zmowa MENu z ich "producentami". Bo jest to czyste marnotrawstwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon B.
Gość
|
Wysłany: Nie 21:34, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Lucyfer napisał: | Ale znowu - ja pamiętam czasy, gdy podręczniki (i w szkole i na politechnice) przechodziły z rocznika na rocznik. Co ciekawe, w Anglii generalnie dalej tak jest, znajomi są bardzo zdziwieni, że u nas się je co roku zmienia, skazując poprzednie nakłady na makulaturę, wręcz się głośno zastanawiali, czy to nie jest zmowa MENu z ich "producentami". Bo jest to czyste marnotrawstwo. |
a jak sobie wyobrażasz podręcznik do takiej np. biologii? Czy wiesz, ile razy zmieniała się systematyka świata zwierząt i roślin za naszego życia? Już za moich czasów licealnych (podejrzewam, że zbieżnymi z twoimi, skoro piszesz o przechodzeniu podręczników z rocznika na rocznik - pamiętasz tabelkę na ostatniej stronie, gdzie wpisywało się nazwisko kolejnego ucznia i stan książki jaki po sobie zostawiał?) stara biologica na początku roku powiedziała, że nie będziemy korzystać z żadnych podręczników do biologii, bo bzdury tam piszą. Po prostu podręczniki nie nadążały.
A kolejne koncepcje nauczania matematyki? Wywalenie logarytmów, pochodnych? Do tego zmiana podręczników do fizyki, bo musisz zmienić definicję przyspieszenia, bo pochodnej już nie ma?
A Anglia to taki skostniały stwór, gdzie 2*2=4 i tak jest przez wieki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lucyfer
jestem tu 24/24
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 6671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gmina Babice - Prawie jak Polska :)
|
Wysłany: Nie 22:07, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zenon B. napisał: | a jak sobie wyobrażasz podręcznik do takiej np. biologii? Czy wiesz, ile razy zmieniała się systematyka świata zwierząt i roślin za naszego życia? |
Systematyka może, ale czy zmieniły się w tym czasie prawa natury? Nie zaobserwowałem w lasach i na polach powrotu dinozaurów ani nowych gatunków.
Cytat: | Już za moich czasów licealnych (podejrzewam, że zbieżnymi z twoimi, skoro piszesz o przechodzeniu podręczników z rocznika na rocznik - pamiętasz tabelkę na ostatniej stronie, gdzie wpisywało się nazwisko kolejnego ucznia i stan książki jaki po sobie zostawiał?) stara biologica na początku roku powiedziała, że nie będziemy korzystać z żadnych podręczników do biologii, bo bzdury tam piszą. Po prostu podręczniki nie nadążały.
A kolejne koncepcje nauczania matematyki? Wywalenie logarytmów, pochodnych? Do tego zmiana podręczników do fizyki, bo musisz zmienić definicję przyspieszenia, bo pochodnej już nie ma? |
Znowu jak wyżej.
Dowcip polega na tym, że niefortunnie zmienia się filozofię nauczania. nauczania metodyki i ogólnych zasad oraz sposobów dalszej aktualizacji wiedzy na próbę "podania na talerzu" zestawu informacji aktualnych w danej chwili. Już pod koniec lat 70, gdy zdałem na elektronikę na polibudzie, dziekan na wykładzie wstępnym powiedział, że "twarda" wiedza, z którą wyjdziemy ze studiów zdezaktualizuje się góra w dwa lata. I miał całkowita rację. Ale właśnie nam wpojono "ścieżką zdrowia" nie wkuwanie aktualnych szczegółów (które się stale zmieniały i wtedy), a "stylu życia", który sprawdza się doskonale do dziś, po ponad 30 latach. Bo nauczono nas jak wiedzy szukać i ją aktualizować, jak rozpoznawać sedno problemu i szukać rozwiązania, a nie wkuwać chwilowo obowiązujące "fakty". To co się dzieje współcześnie to jest robienie wody z mózgu przez cwaniaków.
Cytat: | A Anglia to taki skostniały stwór, gdzie 2*2=4 i tak jest przez wieki. |
I jest im z tym dobrze. Jak wybudują drogę, to też kilkadziesiąt lat służy. A u nas w Koczargach wybudowano drogę w listopadzie zeszłego roku, którą właśnie zdarto i od nowa pokryto asfaltem - po raptem 7 miesiącach (choć zakwestionowano ją prawie od razu). I co jest sensowniejsze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał S.trażak
jestem tu 24/24
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stare Babice
|
Wysłany: Pon 7:47, 16 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
SilaLujka - idź do Sekretariatu Szkoły, zapytaj się o specyfikację mundurków i zamów taniej u pierwszego, lepszego krawca. Obawiam się, że nie znajdziesz taniej, ale przynajmniej wnioski z tej forumowej gadki będą wymierne.
Szkoła jest mundurkowa i trzeba do Regulaminu się dopasować. W szkole jest prawie 700 uczniów - obawiam się, że jesteś w mniejszości nie mundurkowej. Tak poza tym (ja będąc zwolennikiem mundurków) 80 złotych rocznie, podzielić na 10 miesięcy = 8 złotych miesięcznie. To nawet nie jeden Happy Meal.
Składka na Radę Rodziców jest również dobrowolna, więc możesz również jej nie płacić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Michał S.trażak dnia Pon 7:48, 16 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SilaLujka
prawie znawca
Dołączył: 23 Lis 2010
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stare Babice
|
Wysłany: Sob 12:42, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Przypatrywałam się przez jakiś czas rozwojowi sytuacji mundurkowej w szkole.
Na stronie Rady Rodziców w protokole po posiedzeniu 14 marca 2013 wyczytałam iż za utrzymaniem obowiązku mundurkowego w szkole było 5 osób, a za jego zniesieniem 14. Jaskółki doniosły, iż dyrektor szkoły utrzyma obowiązek mundurkowy w przyszlym roku.
Trudno. Nie zrujnuje mi to życia.
Furtka jest, mozna posyłać dzieciaka do szkoły w białej, niebieskiej, granatowej lub szarej bluzce. Dzięki za podpowiedź Michale.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|