:.:.: BABICKIE FORUM INTERNETOWE :.:.:

Ewa_Ginewra

Chciałabym opisać sytuację, która dziś popołudniu miała miejsce w Biedronce na Warszawskiej, w czasie, kiedy przez sklep przewijały się tłumy ludzi z powodu zbliżającego się Sylwestra. Akurat wychodziłam, kiedy młody mężczyzna (prawdopodobnie pod wpływem alkoholu ale oczywiście to nie było pewne bo przecież mógł być to też np. atak cukrzycowy, trudno powiedzieć) stracił równowagę i upadając mocno uderzył głową w podłogę lub ten blaszany stolik tuż przy wejściu w tym małym przedsionku z przesuwanymi drzwiami. Osoby stojące najbliżej udzieliły mu szybko pierwszej pomocy po czym wykręcono alarmowy numer 112 by wezwać pogotowie. Obserwując rozmowę człowieka który wzywał pogotowie, odniosłam wrażenie że pani na dyspozytorni zastanawiała się, czy poszkodowany jest na tyle umierający by wysyłać po niego pogotowie. W końcu przyjęła zgłoszenie.
Czekaliśmy i czekaliśmy; pomoc nie nadjeżdżała a człowiek był umierający - tak jak wspomniałam do sklepu wchodziły cały czas tłumy ludzi z ledwością omijając nieszczęśnika. Czas gonił. W końcu zaoferowałam że podjadę wraz z mężem do ratowników na Rynku i powiadomimy ich o sprawie, dowiemy się czy w ogóle dostali zgłoszenie. W tym czasie zdążyłam załadować zakupy do bagażnika najszybciej jak się dało, obejść z wielkim wózkiem cały zastawiony przez samochody parking, odstawić go, wrócić do samochodu, przejechać przez całe Babice, dojechać pod UG i pójść do ratowników którzy nawet jeszcze nie wiedzieli o tym zgłoszeniu.... Co było dalej nie wiem.
Teraz moje pytanie: dlaczego tak jest? Na jakiej zasadzie to działa? Dziś pomocy potrzebował ten człowiek, jutro może to być Twój ojciec, matka, dziecko, ktoś bliski... Przy ratowaniu życia liczą się sekundy, więc dlaczego tak to wygląda?

Gość

Bo wszyscy mają głęboko w d..... cudze zdrowie i życie. Panowie ratownicy przyjeżdżają na wezwanie do osoby starszej z bólami w klatce piersiowej i pierwsze co robią to wielkie pretensje po co zostało wezwane pogotowie, trzeba było samemu jechać do szpitala bo oni by w tym czasie uratowali życie jakiemuś umierającemu dziecku w wypadku. Takie jest podejście naszej służby zdrowia, musisz sam wiedzieć co ci jest, sam jechać do szpitala a najlepiej nie bo im przeszkadzasz w pracy.

potolog · Gość

dla lekarzy życie ludzkie się nie liczy więc nie wiem skąd twoje zdziwienie

Lucyfer

woycio64

W zeszłym roku sam dwukrotnie doświadczyłem „pomocy” pogotowia. Za pierwszym razem córka z potwornym bólem głowy i sparaliżowaniem połowy twarzy nie doczekała się pomocy – musieliśmy zawieźć ją do Bielańskiego (dyspozytor odmówił przyjazdu z powodu braku karetki). W szpitalu oburzenie, dlaczego nie wzywaliśmy karetki. Sami lekarze kręcili głowami z niedowierzaniem, że nikt nie zareagował.
Za drugim razem córka miała temperaturę 40,5 st. C (podejrzenie ostrego zapalenia płuc). Po trzykrotnych prośbach i groźbach o pomoc zespołu ratunkowego musiałem nakłamać, że mi dziecko straciło przytomność. Wtedy dopiero „łaskawca” wysłał karetkę. Byli w ciągu 5 minut. Za to w Szpitalu Bielańskim, pani na izbie przyjęć zapytała się żony: Po co pani wzywała karetkę? No żesz k... Albo ten świat jest pokręcony albo czas umierać. Obyśmy zdrowi byli w nadchodzących latach. Czego Wszystkim życzę w Nowym Roku.

Ewa_Ginewra

Gość

Lepiej zadzwonić na 999

Lucyfer

jap_1

- Postęp, proszę pana.
- Ale jaki postęp?
- Postępowy. Do przodu.(...)
- A tył?
- Tył też do przodu.
- Ale wtedy przód będzie z tyłu?
- Zależy, jak patrzeć. Jak od tyłu do przodu, to wtedy przód będzie z przodu, choć do tyłu.
- To jakieś mętne.
- Ale postępowe, proszę pana.
Sławomir Mrożek (Tango)

- Lekarze nie dają mi więcej życia, niż dopóki nie umrę.
Sławomir Mrożek (Rzeźnia)

- Bunt to postęp w fazie potencjalnej
Sławomir Mrożek (Tango)

Lucyfer

Ratownik · Gość

Pani Ewo akurat znam dokładnie sytuację tego zdarzenia, pomocy udzielał mu strażak z Borzęcina a później dołączył strażak z Zaborowa, facet był pijany i zabrała go policja po zbadaniu go przez pogotowie ratunkowe które przyjechało, co prawda po długim czasie ale przyjechało.
Na te wszystkie pytanie odpowiem jednym zdaniem- rządzący wymyślili że zlikwidują kilka dyspozytorni pogotowia min. w Błoniu gdzie obok strażaka zasiadał medyk i dzieje się tak jak się dzieje Smile

Teraz wykręcając 112 odbiera UWAGA - RADOM Smile

także powodzenia.
A co do innych uwag nie będę komentował.
ps. 999 odbiera Warszawa

Gość

999 nikt nie zlikwidował, dlatego nie ma potrzeby dzwonić na 112

Michał S.trażak

Dzwoniąc z Gminy Stare Babice na nr 112 połączenie odbiera dyspozytor z Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR) w Radomiu. Weryfikuje on zgłoszenie i w zależności od sytuacji powiadamia lub przełącza zgłaszającego do odpowiedniej służby.

Ted

Gość